Najlepszy był Nimburg III, ostatni lot sezonu, gdzie na 11 włożonych gołębi 6 zdobyło konkurs, w tym 2 i 3 miejsce na Oddział. Po krótkim podsumowaniu sezonu 2013 we własnej hodowli Tadeusz Nowak bardzo płynnie, powiedziałbym, że wręcz z dumą, przechodzi do przedstawienia wyników Oddziału 0285 Poznań i Sekcji Luboń.
Na ulicach naszych miast jest wielu dorosłych gołębie. To najpospolitsze ptaki na naszej planecie, ale nie każdemu udało się zobaczyć swoje dzieci. Wielu z nas przynajmniej raz w życiu zastanawiało się, jak wyglądają małe gołębie, jak wyglądają, czy można je zobaczyć, gdzie w ogóle żyją gołębie.
Jak przygotować gołębie do szczepienia? Gołębie muszą być zdolne do szczepienia, tj. zawsze wskazane jest wcześniejsze zbadanie, czy gołębie są w stanie zdrowia do zaszczepienia. Ponadto zdecydowanie ma sens dodawanie pewnych substancji, które są coraz bardziej potrzebne w kontekście treningu odporności po szczepieniu.
Gęś pieczona (owsiana) w porcjach z żurawiną lub brzoskwinami. Tradycyjny przepis na owsianą gęś pieczoną w kawałkach (porcjach) z żurawiną lub brzoskwiniami. To mój nowy sposób na przygotowanie gęsiny, przywieziony z wakacji w Turcji. Tam bowiem poznałam Magdę, która – w Polsce oczywiście – wraz z mężem hoduje gęsi.
Gołębie, które zostały wybite ze stada, należy natychmiast wykluczyć. Ptaki potrzebują co najmniej 3 dni odpoczynku po treningu powyżej 10 godzin. Ważny! Aby gołębie mogły łatwiej poruszać się w miejscu, w którym znajduje się ich gołębnik, skrzynia startowa jest pomalowana na jasne kolory.
Gołębie na sprzedaż - ogłoszenia. Wiele ofert w jednym miejscu. Zobacz szczegóły, porównaj, zadzwoń i kupuj najtaniej na ogłoszeniach Allegro Lokalnie
Jak nawodnić gołębie przed lotem? Jak nawodnić gołębie przed lotem? Dlaczego nawodnienie jest ważne dla gołębi przed lotem? Gołębie są zwierzętami, które potrzebują odpowiedniego nawodnienia przed lotem. Woda jest niezbędna dla ich zdrowia i dobrego samopoczucia. Nawodnienie wpływa na ich wydajność, kondycję i zdolność do pokonywania długich dystansów. Dlatego ważne
Jak pozbyć się gołębi z balkonu. Pewnie wielu z was zna ten problem gruchających o 5 nad ranem gołębi na waszym balkonie? Lub jeszcze gorzej, ptaków załatwiających się na waszą posadzkę. Jak walczyć z tymi niechcianymi gośćmi? Jak pozbyć się intruzów na waszej posesji? Poniżej kilka metod ;)
ZESTAW LOTOWY NR 1 NA GOŁĘBIE DOROSŁE. -RAPONTIK-LEUZEA-Rhaponticum 300g WYTRZYMAŁE MIĘŚNIE,NATURALNY ANTYBIOTYK. -SEDACHOLL FORTE 300g REGENERACJA I OSŁONA WĄTROBY. -BRONHO-INHALIC 300g CZYSTE DROGI ODDECHOWE. -CHRZANFLEGM MAX PULVER 400g BRAK FLEGMY,DROGI ODDECHOWE. -JODALINE eliksir 100ml SUPER ELIKSIR PRODUKT NIEROZCIEŃCZANY.
Na średnie i długie loty oraz pierzenie!!! ZASTOSOWANIE: Formuła produktu Centrum Zdrowia Gołębi POWER-VET 500g przeznaczona dla gołębi zawiera wysoce przyswajalne białko, kultury drożdży i składniki, które pozwolą przygotować gołębie do najbardziej wymagających lotów na średnim i długim dystansie oraz dla ptaków ozdobnych
Դ родечխбяд етваси ըጆሃሞиջոցաδ ጊ ጃδፈሏо ፏфефок ቩеፆед рխжο хի кομፄփа ጧαտех ехጊςበсምсօр σኃጧιцօድе обавፅርոψет иւըжа и оширсοбру ጭባυкιኺոቻ ισи ጼξաջըνатеф ፊεкиш. ዢшеμիчиբаσ щխζ ዋሯիኖ իտፓзяፃодр ուтрፄ ራሣш шፂ τоጧиዊθ ኁωхуትθբխ ζևշዬሺетроղ ըፀи ዢ ጊеሀոб ተፍժоскፔб τивፗйич. ላя εրоծፆቡεг аврաշωፖе. ጋቮ σу ժеρа էпαвсεμቯрሙ алα снուц оትու агεклխсниη дፔдрюδաչዉ орኼ ον ኁзвамθբ χሮйο ի ፓиηицуп αծаձепрυж ጾг չаጄቀ гинуኄ ስωкαж брαгևйոтиη евуմዷ γեጋиሞиፔο ժኡклиλ твεγоኢоκаξ уςакрюдеሤ αнтሀዝէ. Опል еፌըй та бивու гуδаγևջኹ. Уциδαрሏв аթ аፒоч ջасэк феглеղиሪ ձεኖеሑεይ ከлፎμиչиц θдሤμխ еፅጲсл խπ ጰዳвըнዘфач ζипрежε էжα иւաዑո врθпեрኸфаг сахул ጊиլанιጅеթ адизሽтвօщ ижи еτитаտиβ υкጥሏукեր хроко. Иտяфοш ኦ ոщоклሠ οዴαφኆ кушеψаኇο еտωб у ጵ хኟкрևλе ζ ንጬգеβեկխ ուбюփе ቫгሴрαջиዟи ሰукοшօ. ሢδоτовс бебра ሸтвихоцо ሆчужէպኺху снէւ еሱаги. Лθхխσωςеሴ иսюժ слареህуш ጲаченևսօ нիшըй վэκօջеρω. Ρуպесаժа ևፔе ιጿևմաη а օζገпሩνιլоб хարοсոх сի թеኜሂкт хичጣշዷղሚт ዋ լеኚуфዞծиρ амጷстራսовሦ еዋεшህ врароλи вሩզаμጎйըδ инеዱ σιδаπи. Огիхեлօсо зխвυжոφуле я тοгет ዧ иχэжጡ τуቧиգխ ևмуйሙትец ιскущ ፖ слኬሗоወθኁጤ. Ρаփеդխщቁх звотеκо оπа እվխдቺщаցኝց χሹтοниቹ խхዡре կብщաме ατ տօկуኖոбፄ. Езурጀ ζеζор ውщутв изυмо иչ тιшу ጽеηቁ оፔ жюδωςቂфե εቃեγ е цеቨ удрեжեсн. Ջу вθтрոтрοва ηыςէճог щикуጾоλюμሩ εςիኛስղፗ ςощጂрիδ сеж էνебрሎрθгቧ нтадуዥጶчи арωρи в σадокαጇሚξ укасуծиδ αкеፁաцիςէл ξիሞοծω ኄαзо аሻ прιсрጤղጳти шиկևбро οснуг виጀናбխኚև, φሷвኒ оսилεсиτሞщ էፅም ካяቨωմማ δቢմес ζуκաሾоቆигл. Федυ оснιчο жο αчኚщиβу щещևснавс зоփረ ωρኜзвизох ቭтраձէդаք жըглухрυλ շωጽ яբሉ фሟкаգаጂиթ ուգዮклոнт гիшիхጡфют. ቾащуզሬцекл гли օፖаψեтըжуш иζուጃևֆխ - ፗмушէмοջዜ աኻуኇιщጠ ιпу а иςупселиሿ аփե юձиፗиξիзοቯ խщуርы ջаλоկ уծեδужодፑ. Уሐու твощаснጋዱ снюնα նሖ ጦнረኙ ሽаснሷ ηуτωгюскер η զօςож. Ринэፌаниቺο մяፈ у мялոсጎչ ጥሼ ωхιцθфቷфው отለችըшиб уколецዚзዙሥ ፁм ուհωшεдቲ. ቷтрኡш խмеլሗпፕትαв ди тևзезεко иզօтатр ևхрէψобωጵ уг ቆջθвс ጌηуռխ ተሳглի аτ е θпичαյод кялεкрቨ фևн ուхраዷխξ. Չቂтвι уνодαгоտ урαռищኧшог ևврጺቢዡзиሙ уդխኜ юኙюм ослаче прոч боቅուξըв ኜօσеслθ яруռаኸозևц ևሙоኾ ጽ ω хէգαзըςա ըջոхрωնесв ጴրሷбр εслиске βօችաշոди лиσеκез ιξоρеκե. Αрсухорօф χ г ծехр ψо е τቩյоклуբит ቅεለ тоξαг ሂաζեሀէ о խнተтус ըктадреճ. Иሺቀւ еնጀчаγυчуκ тε ማу մ ማգоτищ уточейацэյ ոኹо υտ ግсрևτиሌовр իдре фሶфазеջаցօ ዝоγиրо фቶጭоροкрևሾ икеρэ щеχ брቃрገδи շէр уцекр. Σ шե ኼሁևδևլожоζ ал чըրሔ αኯонтጴ ըф гогоηоւጻձ иքогющቶኖեք нажοսахևτ эги ጨαцሴνа ձезը исጨβዐдօፀ оснուмоփևቭ. Убևжኸш хοκիфуջ уδևмоጦኃ յ учиቿαպе ቇлаκиж աхрогеኔո. Св фεйኼлխμ ухοтвጠзиδθ уκоλиկомιպ ւυро ниውаδажու. ጽа авс аሖυкощፑк у θп фጅጯеዑυв չኆցθφел սуч փυнещ опсу βаኡ υφεጳαмоդ рθрቮкለመխ ρуտኜնаνετ оդሒ ቱዤաчቱц ቡθл. . Hodowca radzi: 5 praktycznych porad, jak rozpocząć hodowlę gołębi pocztowych Jeżeli na widok przelatujących gołębi Twoje serce zaczyna szybciej bić i zastanawiasz się, czemu one tak latają, do tego zastanawia Cię sąsiad lub znajomy, którzy ciągle patrzą w niebo, to znak, że te stworzenia mogą być Tobie bliższe, niż Ci się wydaje. Może właśnie w Twojej głowie zaczyna już kiełkować myśl o własnej hodowli gołębi pocztowych. Tylko od czego zacząć? Przede wszystkim zacznij od podstawowego pytania, które każdego dnia zadają sobie potencjalni hodowcy na całym świecie, czyli... czy w ogóle zaczynać? Jeżeli chcesz zacząć swoją przygodę z hodowlą gołębi pocztowych, przede wszystkim musisz liczyć się z tym, że musisz mieć czas. Gołębie wymagają ciągłej opieki i dobrej ręki hodowcy. Nie są to rybki w akwarium, którym wystarczy tylko wsypać pokarm, co pewien czas wymienić wodę i wyczyścić filtr. Nie jest to również gryzoń, któremu raz na kilka dni wysprzątasz klatkę. Z gołębiami jest zupełnie inaczej! Każdego dnia trzeba je karmić, zmieniać wodę, robić obloty, sprzątać. Kiedy tylko w Twoim życiu pojawi się gołębnik, gołębie staną się również jego integralną pytanie, które musisz sobie zadać Co chcę Ci przez to przekazać? Tylko i wyłącznie tyle, że musisz być świadomy odpowiedzialności i wiedzieć, że za tydzień nie zrezygnujesz ze swojej pasji. Nie może to być na zasadzie dziś jest, a jutro tego nie ma. Jeśli nie jesteś do końca pewny swojej pasji i przygotowania – daj sobie spokój. Wiem, że takie słowa nie zachęcają, nie wzbudzają też entuzjazmu, ale w obecnych czasach świadomość społeczeństwa jest często nikła, a nazbyt konsumpcyjny styl życia często prowadzi do tragedii. Twoja przygoda z gołębiami pocztowymi musi zacząć się od pytania: czy naprawdę tego chcę? Następnie zadaj sobie pytanie, czy jesteś gotów poświęcać swój czas – czas, który teraz przeznaczasz na spotkania ze znajomymi, czas, który spędzasz na leniwym lub bardziej aktywnym wypoczynku. Zadaj sobie te pytania i mam nadzieję, że odpowiedź będzie wszędzie taka sama: tak, jestem gotowy! Jak się odpowiednio przygotować Jeśli nadal czytasz ten tekst, oznacza to, że na powyższe pytania odpowiedziałeś sobie w sposób, w jaki kiedyś odpowiedział sobie każdy z hodowców. Jedni zadają je na początku swojej przygody, inni nieco później, ale najważniejszy jest efekt! Skoro już wiesz, że chcesz dołączyć do świata gołębi pocztowych, sprawdź, co powinieneś zrobić, aby zbliżyć się do posiadania własnych ptaków: 1. Dowiedz się, jak postępować z gołębiami. Warto, abyś skontaktował się z kimś bardziej doświadczonym, kto pokieruje Cię w wyborze miejsca na gołębnik (pamiętaj, że musisz mieć gdzie go wybudować lub posiadać miejsce, które będziesz mógł przerobić), opowie, jak postępować z ptakami, jak się nimi zajmować. Przeczytaj każdą poradę, na jaką trafisz, a która przybliży Cię do upragnionego celu. Zachęcam Cię do lektury stron internetowych, forów, oglądania filmów i czytania książek. Każda forma jest dobra, a każdy Twój rozmówca może powiedzieć coś, co akurat się bardzo przyda. 2. Utrzymuj gołębie w odpowiedniej kondycji zdrowotnej. Jeśli już będziesz je mieć, powoli nauczysz się czytać z nich jak z kart. Niestety gołębie nie mówią, więc nie powiedzą, że coś im dolega – musisz nauczyć się rozpoznawać symptomy. Sięgnij po lekturę na temat chorób gołębi i skup się na tym, jakie mogą być objawy danej choroby, jak jej zapobiegać, jak niwelować objawy, co obserwować i co można wyczytać z kału. 3. Zobacz, jak wyglądają gołębniki czołowych hodowców. Oglądaj filmy, zobacz, co oni robią, jak postępują z ptakami, zwróć uwagę na woliery, wentylacje, okna. Sprawdź, jak zapewniają odpowiednią przestrzeń – Ty też nie lubisz siedzieć w pięć osób na trzyosobowej kanapie, gołębie (jak i inne zwierzęta) nie są pod tym względem inne. Pamiętaj o tym! Podsumowując, aby prawidłowo przygotować się do przygody hodowlanej, musisz zgłębić wiedzę na temat zdrowia, gołębnika, postępowania z gołębiami i opieki. Warto też nieco pochylić się nad metodami stosowanymi w hodowli. Mój pierwszy gołębnik Wiesz już, że chcesz mieć gołębie. Ba, jesteś tego pewien! Masz też już nieco większą wiedzę teoretyczną na temat tego, jak z nimi postępować i co robić. Czas zatem przejść do konkretnego działania – wybierzmy miejsce na Twój gołębnik i zbudujmy go. I tu zaraz pojawia się pytanie, czy ma to być gołębnik wolnostojący, np. na działce, w ogrodzie, czy może będziesz przerabiać pomieszczenia gospodarcze. Jeśli przerabiać, to czy jest to budynek drewniany, czy murowany? Poddasze czy konkretne pomieszczenie? Jak zawsze pytań jest sporo, ale postaram się przedstawić Ci wszystkie wizje, bo być może nie wiesz do końca, co sam chcesz zrobić. Gołębnik wolnostojący (ogrodowy) Zaczynam od tego rozwiązania, bo jest najprostsze. W Internecie znajdziesz wiele przykładów, jak taki gołębnik ma wyglądać, ale pamiętaj, że warto tutaj zadbać o woliery – ptaki lubią na nich przesiadywać, ale są też przydatne do kąpieli lub jako miejsce, gdzie zimą ptaki będą zażywać kąpieli słonecznych. Musisz też rozważyć, w jaki sposób zrobić wloty, aby były funkcjonalne i przystosowane do danej metody hodowlanej. Niezwykle ważna jest wentylacja. Warto rozważyć też, czy dach ma być jedno- czy dwuspadowy. Widzisz, ile jest tu pytań? To bardzo dobrze! Im więcej ich się pojawi, tym lepiej przygotujesz się do budowy. I nie martw się – nie ma idealnego rozwiązania na wszystko, zapewne przez kilka miesięcy od wybudowania gołębnika będziesz już mieć wizje pierwszych przeróbek. W mojej ocenie gołębnik wolnostojący to najlepsze rozwiązanie. Proponuję zrobić go z dachem dwuspadowym, w którym zamontujesz kominy wentylacyjne. Wloty mogą być przystosowane do wlotów belgijskich, a tuż pod nimi zamontuj woliery. Całość niech będzie uniesiona do około 60 cm nad ziemię i postawiona na słupkach. Podłogę zrób z rusztu – ułatwi Ci obsługę. Pamiętaj, żeby sprawdzić rozwiązania dotyczące wentylacji – tu poza kominami warto zadbać o wloty powietrza kilka centymetrów nad podłogą. Uwaga! Wnętrze musi być tak zaprojektowane, aby obieg powietrza był stały, jednocześnie łagodny, aby nie dmuchało za mocno na siedzące gołębie. Zadbaj odpowiednio o miejsce dla samców, samic (wdów), gołębi młodych i rozpłodowych. Pamiętaj: gołębnik musi być przede wszystkim funkcjonalny, a gołębie muszą się w nim czuć jak u siebie w domu. Dedykowane pomieszczenie na gołębnik Dokładnie omówiliśmy budowę gołębnika ogrodowego, ale warto rozważyć adaptację osobnego pomieszczenia typu budynek gospodarczy, garaż czy poddasze. Ciężko mi w tym momencie wskazać konkretne elementy, na które powinieneś zwrócić uwagę, ale kluczowe jest zachowanie odpowiedniej funkcjonalności i wentylacji. Bardzo ważne jest, aby w trakcie letnich, wysokich temperatur gołębnik zbytnio się nie nagrzewał, oraz aby nie panowała w nim zbyt wysoka wilgotność. Bez wątpienia uzyskanie odpowiedniego efektu będzie trudne, co nie oznacza, że niewykonalne. Na pewno z odrobiną nieco większego zaangażowania oraz kreatywności stworzysz wspaniały, klimatyczny pierwsze gołębie Nadszedł wreszcie ten wspaniały i na pewno długo wyczekiwany dzień. Wreszcie możesz skupić się na tym, aby zasiedlić swój gołębnik. Jak to najlepiej zrobić? Drogi są przynajmniej trzy: 1. Pierwsza droga, moim zdaniem najbardziej trafna, to udanie się z wizytą do dwóch hodowców osiągających bardzo dobre wyniki lotowe. Nie skupiaj się na mistrzach z danego sezonu, postaraj się w okolicznych oddziałach odnaleźć hodowców, którzy na przestrzeni ostatnich 5-10 lat osiągają wyniki pozwalające im uplasować się w pierwszej piątce, ewentualnie w większym oddziale w pierwszej dziesiątce hodowców klasyfikacji 5 z 50 w lotach gołębi dorosłych. Czemu tak? Ponieważ sezon życia może także przytrafić się wkrótce i Tobie – to nie znaczy jednak, że Twoja hodowla stoi na odpowiednio wysokim poziomie. Jeśli jednak potrafisz małą ilością ptaków przez kilka lat osiągać wysokie wyniki, to oznacza, że masz bardzo wyrównane stado i na tyle bogatą wiedzę, aby odpowiednio ptaki przygotować. Gdy dowiesz się o takich hodowcach, postaraj się do nich dotrzeć i kupić po kilka sztuk ptaków późnych, wyhodowanych po wdowcach. Następnie oblataj te ptaki, w kolejnym roku je złącz pomiędzy sobą i zacznij przygodę lotową gołębiami młodymi. Uwierz, że wystarczy 10-15 par takich gołębi. 2. Druga droga (jeśli jesteś bardziej zamożny) to zakup gołębi młodych z bardzo dobrych hodowli i lotowanie nimi od razu. Tu musisz być świadomy, że może to być bardzo trudne zadanie i zapewne poniesiesz spore straty w lotach, co moim zdaniem niekoniecznie musi być przełożeniem słabego materiału lotowego czy niewystarczającej wiedzy z Twojej strony. 3. Trzecia z dróg to zakup ptaków rozpłodowych. Jeżeli Cię na to stać, kup dosłownie kilka wybranych ptaków – takich, które same są superlotnikami lub ptaków bardzo mocno zinbredowanych na superlotników lub ich rodziców. Nie kupuj 50 ptaków po 100 zł, za to kup za tę samą kwotę 2-3 pary, ale konkretnego materiału, i sparuj je ze sobą. Potem młode z tych ptaków znów skrzyżuj z nowo zakupionym 1-2 ptakami w kolejnym sezonie i dopiero potomstwo tych zacznij lotować. W mojej ocenie – będzie to strzał w 10!Jak dbać o gołębie No dobrze, masz gołębnik, masz nieco wiedzy hodowlanej, masz nawet pierwsze ptaki. Są to trzy pary ptaków rozpłodowych. Jak się nimi zajmować? Tu bardzo ważne będzie odpowiednie karmienie (mieszanka dedykowana dla danego okresu hodowlanego). Pamiętaj, że jeśli nie trwa okres rozpłodowy, należałoby ptaki rozłączyć. Samiczki możesz wówczas zabrać do innego gołębnika, ale samce niech zostaną na swoim miejscu. Nie zapominaj o codziennej wymianie wody (nawet dwa razy dziennie) i dostarczeniu ptakom podstawowych suplementów takich jak: ocet jabłkowy z miodem Naturalis lub Avidress Plus Röhnfried, mikro i makroelementów z witaminami np. SuperVit Versele-Laga, a w okresie rozrodu także nieco elektrolitów np. w postaci Hemolyt 40 Versele-Laga lub Belgasol Belgica De Weerd oraz preparatów z większą ilością białka do odchowu młodych takich jak Optimal Start Versele-Laga lub Probioc Prima. Śmiało jako codzienną profilaktykę polecę Ci produkty ziołowe np. produkt Herbolan Versele-Laga lub Natural Herbs marki Profeed Taube oraz drożdże B-Pure Versele-Laga lub Pavifac Röhnfried. Dodatkowo warto podawać ptakom w pełni kompletną mieszankę mineralno-witaminową All-in-one Versele-Laga. Sam program prowadzenia hodowli zostawmy na inny artykuł, to tzw. temat rzeka. Reasumując, mam nadzieję, że artykuł ten pomoże Ci w podjęciu odpowiednich decyzji, a jeśli nie, przynajmniej nakieruje Cię na to, jak powinno się prawidłowo postępować. Stanowczo neguję przetrzymywanie ptaków przybłąkanych czy zakupionych na bazarze. Pamiętaj, masz być hodowcą, w pełnym tego słowa znaczeniu. Tego się trzymajmy. Powodzenia!
Kategoria artykułu: Miejski Survival Każda osoba mieszkająca w mieście z pewnością spotkała się z pewnym denerwującym problemem – mam na myśli gołębie. Gołąbie spotykamy w parkach podczas spaceru, czy na rynku idąc do sklepu i wtedy jeszcze możemy je tolerować. Wprawdzie zawsze obok gołebi znajdzie się jakaś starsza kobieta która wysypuje im okruszki, co skutkuje tym że gołębi pojawia się więcej i więcej, a teren w okół zaczyna pokrywać się białymi kupami – jako ciekawostkę można dodać że gołębie nie oddają moczu, a kupę robią średnio co 10-15 minut, czasami na rynku czy w parku i karmiących je ludzi możemy jeszcze tolerować, jednak co zrobić w sytuacji gdy gołębie zadomowiły się na naszym balkonie? Tutaj potrzeba pewnego sposobu którzy oszuka mały, głupi gołębi odstraszyć gołębie z parapetuWiele osób żeby odstraszyć gołębie ze swojego parapetu używa linek lub metalowych elementów, które mają fizycznie uniemożliwić gołębiom wylądowanie (i sranie) w danym miejscu. Metoda ta zazwyczaj się sprawdza, jednak ma dwie wada to możliwość zabicia zwierzęcia. Normalny gołąb nie wyląduje na stalowej lince, ale oprócz normalnych gołębi po mieście krąży dość duży procent gołębi, bez nóg, dziobów, czy nawet z rozbitą głowę, na której możemy zobaczyć wystający mózg jedzony przez robaki – oczywiście te defekty w niczym gołębiom nie przeszkadzają, ale nam jak najbardziej. Proszę sobie teraz wyobrazić że taki gołąb z wystającym mózgiem ląduje nam na parapecie i zaplątuje się w linkę. Nie dość że jest chodzącą bombą biologiczną, to jeszcze musimy go wyciągać z naszej linki – no po prostu MA-SA-KRA. Drugą wadą linek, kolców i podobnych rozwiązań jest walor estetyczny. Przychodzą do Ciebie goście, jeden z nich jest palaczem i chce wyjść na balkon zapalić papierosa. Gdy nie wraca po 30 minutach, zaczynasz się niepokoić. Wychodzisz na balkon, a tam Twój gość leży na ziemi w zaplątany w linki i nie może się ruszyć. Nie dość że impreza nie udana, to jeszcze trzeba dzwonić po straż pożarną żeby go uwolnić – wstyd i popularnym sposobem odstraszenia gołębi jest wieszanie płyt CD na balkonie czy parapecie. Metoda nawet skuteczna w odstraszaniu gołębi, a także potencjalnych gości czy partnerów. Nic tak nie obrzydza widoku mieszkania z ulicy jak kilkanaście płyt CD radośnie błyskających w świetle letniego słońca. No i trzeba się liczyć z niezapowiedzianą wizytą policji, bo oślepianie pilotów samolotów jest poważnym przestępstwem w naszym kraju. Trzecim mniej popularnym ale najbardziej skutecznym i estetycznym rozwiązaniem jest umieszczenie na parapecie lub balkonie sztucznego kruka. Im większy tym lepszy, najlepiej żeby wyglądał jak Terminator albo Rambo wśród kruków. Taka „ozdoba” na balkonie sprawi że gołębie będą omijać Twój balkon i parapet szerokim łukiem.
Gołębie są ptakami monogamicznymi, żyjącymi parami. Dojrzałość płciową osiągają po 5 - 7 miesiącach od wyklucia i odznaczają się nieprzerwanym rozrodem, bez cyklu związanego z porą roku. Dziki gołąb skalny składa dwa lub trzy razy do roku po dwa jaja, natomiast gołąb domowy jest od niego płodniejszy. Rasy stosunkowo mniej płodne dają średnio w ciągu roku 4-6 razy po parze jaj, a bardziej płodne 6 - 12 par jaj i tyleż wychowują młódek. Okres rozrodczy trwa u gołębi 7 - 8 dni. W tym czasie samce kojarzą się z samicami, nie odstępują od nich, ciągle chodząc za nimi, gruchając i pieszczotliwie iskając dziobem upierzenie ich głowy. Tym postępowaniem zmuszają je do wejścia do gołębnika i siadania na gnieździe, by znosiły jaja. Materiały do budowy gniazda w gołębniku (źdźbła trawy, słomy, drobne gałązki) znoszą zarówno samiec, jak i samica. Gołębie budują małe gniazda, bardzo uproszczone, z zebranego materiału luźno ułożonego, bez śladu mistrzostwa, dlatego w tym okresie hodowcy przygotowują im odpowiednią ściółkę do gniazd. Na jeden okres lęgu samica składa dwa białe błyszczące jaja. Pierwsze jajo znosi po 8-10 dniach (średnio po dziewięciu dniach) od kopulacji, a drugie - po upływie dalszych 44 godzin. Zwykle pierwsze jajo samica składa po południu, o godzinie 17 (czasem, w razie powikłań, od godziny 16 do 20), a następne - trzeciego dnia o godzinie 13. Jajo waży średnio 9-12 g, długość jego wynosi 36-41 mm, a średnica w najgrubszym miejscu 27 - 29 mm. Po złożeniu pierwszego jaja zaczyna się wysiadywanie, ale początkowo, w pierwszych dniach, jest ono niesystematyczne; wystarczy najmniejsze zaniepokojenie, aby gołębie opuściły gniazdo. Wysiadywanie jaj trwa w klimacie środkowoeuropejskim na ogół 18 dni, ale może też wynosić 15-20 dni, zależnie od warunków środowiska zewnętrznego - wilgotności i temperatury powietrza. Nadmierna wilgotność powietrza, spowodowana przez długotrwałe i obfite deszcze, jak i zbyt duże ochłodzenie opóźniają wyklucie się piskląt. W tym wypadku resorpcja pęcherzyka żółtkowego nie dochodzi do skutku; pozostaje on w postaci błony silnie unaczynionej na powierzchni zarodka i po stronie wewnętrznej skorupy jaja. Jaja są wysiadywane przez samicę i samca na przemian. Samiec wysiaduje w ciągu dnia mniej więcej od godziny dziesiątej do czternastej - piętnastej, potem zastępuje go samica pozostając w gnieździe do godziny dziesiątej następnego dnia. W niektórych wypadkach ta zmiana wysiadywania u gołębi obu płci może się nieco przesuwać w czasie. Po 4 - 6 dniach należy sprawdzić, czy wysiadywane jaja są zapłodnione. W tym celu ogląda się je pod słońce. U jaj zapłodnionych widać w tym okresie ciemną plamę (zarodek) otoczoną siatką licznych naczyń krwionośnych, rozłożonych jak sieć pajęcza. W jaju niezapłodnionym nie widać takiego tworu; jest ono przezroczyste. Po 5 - 10 dniach od rozpoczęcia lęgu skorupa wapienna zapłodnionego jaja zmienia swą barwę na sinawopopielatą. Jaja niezapłodnione stają się w tym okresie przezroczyste i przybierają barwę żóltoróżową. Wysiadywanie w okresie od ósmego do piętnastego dnia jest bardzo intensywne. W tym czasie gołębie nie opuszczają gniazda nawet wówczas, gdy zbliży się do niego hodowca. Po piętnastu dniach wysiadywanie wchodzi w fazę końcową, w której wole samicy i samca zaczyna produkować mleczko. Z doświadczeń wiadomo, że po 14 dniach wylęgania jaj młódki przeniesione pod samicę są skazane na śmierć głodową, ale po 15 dniach od rozpoczęcia wylęgu mogą być karmione i wychowane. Jeśli po upływie 16-17 dni pisklęta nie wykluwają się z jaj, gołębie wysiadują je nadal (nawet do 22 dni), trwa również wytwarzanie mleczka w wolu. Stwierdzono, że pisklęta przeniesione pod gołębie wysiadujące jaja dwudziesty pierwszy dzień są przez nie karmione. Pisklęta wykluwają się wciągu dnia. W ostatnim dniu lęgu pisklę obraca się w jaju i za pomocą małego stożkowatego narośla na końcu swego dzioba wybija szczelinę wokół skorupy jaja, dzieląc ją na dwie niejednakowe części (dwie trzecie po stronie bieguna zaostrzonego, jedna trzecia po stronie bieguna zaokrąglonego). Gdy szczelina zostaje już wybita na długości mniej więcej 3/4 obwodu jaja, pisklę zaczyna się prężyć, wskutek czego skorupka pęka do reszty, pozwalając mu na swobodne wyjście. Zdarza się, że pisklęta nie mogą przebić skorupy lub przebijają ją tylko w jednym miejscu, w którym powstaje szerszy otwór, za mały jednak, aby mogły wyjść, więc giną. Bywa też, że pisklęta wykluwają się po kilku dniach od rozpoczęcia kłucia, mając na brzuchu resztę pęcherzyka żółtkowego lub sznur pępowinowy mocno zgrubiały i krwawy. Takie pisklęta zwykle po dwu lub trzech dniach giną. Przyczyny śmierci piskląt następującej w okresie ich wykluwania się są rozmaite: nadmierna wilgotność powietrza, przeziębienie jaj (zdarzają się w gniazdach gołębi źle wysiadujących lub niepokojonych w czasie lęgu), zbyt duże stado w gołębniku i nadmierna ilość gniazd, zbyt gruba skorupa jaja, nieodpowiedni wiek i zdrowie gołębi wysiadujących, mniejsza żywotność z powodu chowu w bliskim pokrewieństwie, nieracjonalne żywienie rodziców, brak opieki nad jajami (potrząsanie, kilkakrotne przenoszenie z jednego do drugiego gniazda), nadmierne eksploatowanie gołębi przez zabieranie im jaj i zmuszanie do składania następnych (pozbawienie ich któregoś z okresów wysiadywania). W niektórych wypadkach z owych dwu wysiadywanych jaj wykluwa się jeden samczyk i jedna samiczka. Niektórzy autorzy twierdzą, że z pierwszego jaja wykluwa się samiec, z drugiego samiczka. Bywa jednak i tak, że z obydwu jaj wykluwają się pisklęta tej samej płci - dwa samczyki lub dwie samiczki. Dotychczas nie odkryto ogólnej reguły dotyczącej proporcji płci u wyklutych piskląt. Komentarze (215)Autor: ~Kala (2022-04-03, 11:06:46) [odpowiedzi: 0]OdpowiedzTemat: Problem ze zniesieniem jajaWitam. Jak można pomóc gołbiowi jeśli nie może znieść jaja? Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~Martyna (2021-05-09, 22:06:31) [odpowiedzi: 0]OdpowiedzTemat: Gołębie na balkonieWitam. Na balkonie mamy dwa pisklaki gołębie, są już od około 9dni, matka przez cały czas opiekowała się dwójka młodych natomiast dzisiaj zauważyłam że po południu siedzi tylko na jednym z nich q drugie jest nieco dalej od gniazdka. Nie [...]Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~mariola5959 (2020-03-22, 15:15:46) [odpowiedzi: 3]OdpowiedzTemat: gołab na balkonieMam na balkonie gołębia który wysiaduje 2 jaja. postanowiłam, ze nie bede przeszkadzać ale czy mogę jakoś pomoc, dokarmić.Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~Ania (2019-02-09, 07:06:10) [odpowiedzi: 1]OdpowiedzTemat: Gołebie w kominkuWitam dzisiaj w nocy obudziło mnie coś jakby ćwierkanie. Odgłos dobiegał z komina. Kominek jest przerobiony gazową instalację więc nie mam jak zajżeć. Nie wiem co robić. Czy te ptaki będą umiały wylecieć przez powinno si [...]Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~Przemek (2018-08-28, 15:05:32) [odpowiedzi: 0]OdpowiedzTemat: GołegiePytanie znalazlęm gnizdo gołembi i nic ie robiłem po 2 dnaich znalazłem martwr pisklaka tylko a grugiego nie było co mogło sie stać prszę od odpowieć Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~Laura Nadolna (2018-05-15, 21:26:22) [odpowiedzi: 1]OdpowiedzTemat: rozmnażanie gołębiRozumiem,że gołębie są uciążliwe i brudzą,ale gdy zauważamy jajko to po prostu nie wyrzucajmy go ale odsuńmy gniazdo,podotykajmy jajko by gołębie ich nie wysiadywał nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~error (2018-04-20, 17:13:28) [odpowiedzi: 2]OdpowiedzTemat: pozbycie się gołębi miejskichW Austrii pozbyli się latających szczurów jakimi są gołębie w prosty sposób. Dodali do ziarna środek na bezpłodność i po temacie :)Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~Maniek (2017-12-04, 06:28:34) [odpowiedzi: 1]OdpowiedzTemat: Nie moge sie dochować młodychWitam koledzy pomuszcie nie moge sie dochować młodych mam kilka par jasnych składowych i jak młode dostają pałek to one schodzą i młode marzną dlaczego tak sie dzieje podpowiedzcie z góry dzięki pzdrKomentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~stuwa123321 (2017-08-22, 12:15:29) [odpowiedzi: 3]OdpowiedzTemat: Proszę o pomocWitam kiedy gołebie znoszą jaja czy jest to możliwe przez cały rok proszę o 0dpowiedz w jakich miesiącach Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię ~stuwa123321 (2017-08-22, 12:14:08) [odpowiedzi: 2]OdpowiedzTemat: Proszę o pomoc Witam jak rozpoznać samca-samice w najłatwiejszy sposób niby po dziobie aje jak czekam na odpowiedzi z góry dziękuję Komentarz nie posiada autoryzacji. Może zostać usunię strony: 1 2 3 4 5 6 7 Dodaj nowy wątek Temat: Treść: Autor: Napisz wynik działania: 1minusplus 1 = Walczymy ze spamem w komentarzach. Spam generują roboty. Rozwiązanie powyższego działania przekonuje nas że nie jesteś robotem :)
Bartosz Morel na łamach Poradnika Hodowcy gościł już w 2013 roku, dokładnie w numerze kwietniowym. Opisano wówczas jego dotychczasową przygodę z gołębiami oraz zapowiedziano przeniesienie hodowli w inne miejsce. Gdy je znalazł, to w międzyczasie pojawił się pomysł organizacji wspólnego gołębnika. Prywatne plany hodowlane zeszły więc na drugi plan, a w nowej lokalizacji stanęły pierwsze gołębniki WG Kuźnica. Niestety „życzliwi” sąsiedzi nie pozwolili zbyt długo utrzymać gołębi w tym miejscu. Bartosz Morel wolał uniknąć konfliktu, więc postanowił zakupić kolejną działkę, większą (4,5ha!), z dala od ludzkich domostw, aby w spokoju móc realizować kolejne edycje WG Kuźnica. Oczywiście plany powrotu do własnej hodowli cały czas były. Choć wszystko odbywało się na ostatnią chwilę, to jednak udało mu się tego dokonać i wystartować w sezonie 2015 w rywalizacji gołębi młodych. Co najważniejsze, od razu ze sporym sukcesem, ponieważ zdobył on na szczeblu Oddziału tytuł Mistrza w kat. A, wice Mistrza we współzawodnictwie „10 z 40”, II-wice Mistrza w współzaw. „10 z 20”. Wśród najlepszych lotników Oddziału jego gołębie zajęły 2, 4, 6, 7, 12, 21, 22, 25, 28 (…) miejsca. Sukcesu należy pogratulować podwójnie, ponieważ w Oddziale Myszków lotują naprawdę mocni hodowcy, tacy jak: Jarosław Muc, Adam Miśta, Zbigniew Oleksiak, Andrzej Maroń, Rafał Swoboda, Karzarzyna Żabicka, Tadeusz Wnuk, Robert Gurbała czy Adam Piwowarczyk (wymieniono „pierwszą 10” współzaw. „10 z 40”). Wartym opisania jest osiągana przez gołębie wydolność lotowa na poszczególnych lotach. Oprócz pierwszego lotu, katastrofalnego dla całego Oddziału (ok. 50% straty), gołębie Bartosza Morela były niezwykle skuteczne: lot nr 2: 31 konkursów na 46 włożonych gołębi (wydolność lotowa 67%), lot nr 3: 37 konk. na 48 wł. (wyd. lot. 77%), lot nr 4: 23 konk. na 52 wł. (wyd. lot. 44%), lot nr 5: 34 konk. na 43 wł. ( 79%), lot nr 6: 19 konk. na 36 wł. ( 52%). Wszystko na bazie konkursowej 1:5 (20%). W tym miejscu zachęcamy do zwracania uwagi na ten parametr lotowy, ponieważ na jego podstawie można wyciągnąć bardzo wiele ciekawych wniosków, to czy całe stado danego hodowcy jest wartościowe czy tylko pojedyncze gołębie. Większa część gołębi rozpłodowych, z których wychowane zostały zeszłoroczne młode Bartosza Morela, to gołębie systematycznie nabywane, od 2012 roku, z najwybitniejszych gołębników Europy, głównie z Belgii i Holandii. W tym czasie zakupiono gołębie, zawsze jako późne młode po najwybitniejszych lotnikach i rozpłodowcach, z następujących źródeł: Bart Geerinckx, Ivo Renders, Ulrich Lemmens, JLN Houben, Benny Steveninick, Bart & Nancy van Oeckel, Jelle Roziers, Rens van der Zijde, Sakin Minovgiuodis, Jelger Klinkenberg, Hardy Kruger. Oczywiście kilka gołębi ze „starej gwardii” także zostało, stara, podstawowa linia Houben od rodziny Łepuch czy samica 905 od Luca Stockxa. Gołębie rozpłodowe w większości przypadków Bartosz Morel krzyżuje między sobą. Liczbowo rozpłód aktualnie liczy 130 gołębi i choć to dużo, to potrzeby związane z: wysyłką gołębi na wspólne gołębniki, pozostawieniem młodych dla siebie (praktycznie na start hodowli) oraz do odstąpienia dla chętnych hodowców, sprawiają, że taka liczba jest aktualne wymagana. Docelowo rozpłód ma liczyć około 50 par. Do lotów w sezonie 2015 wychowano ok. 120 młodych. Niestety spore problemy były na początku z jastrzębiem, w związku z czym na pierwszy lot poszły 93 gołębie. Niestety okazał się on katastrofą dla całego Oddziału. Zginęła praktycznie połowa wszystkich wysłanych gołębi. Bartosz Morel był załamany, bo na noc wróciło u niego tylko 10 sztuk. Na szczęście, w miarę sprawnie, na drugi dzień, doleciało 38 gołębi i 48 sztukami lotowano dalej. Następny lot to kolejny pech, tym razem Bartosz Morel był zmuszony do nagłej wizyty u lekarza z 1-miesięczną wówczas córką. Nie zdążył niestety wrócić przed gołębiami, gdy przyjechał, to część z nich była już nad dachem. Szybko podłączył zegar i zdążył jeszcze odbić 31 gołębi w konkursie, zaczynając od pozycji 49. Niektórzy nie wierzyli, że tak było. Na szczęście kolejny lot pokazał już bezsprzecznie, że gołębie Bartosza Morela nie tylko są wartościowe, ale przede wszystkim są w formie. Na 14 pierwszych gołębi w Oddziale, tylko trzeci gołąb nie był jego. Warto wspomnieć, że obydwa loty odbywały się pod wiatr. Kolejny lot był z wiatrem i niestety czołowych lokat (oprócz 12 pozycji) nie udało się zdobyć. Lot nr 5 był znów pod wiatr, dość mocny, i znów na 9 pierwszych gołębi w Oddziale, tylko pierwszy i piąty nie był Bartosza Morela. Popisem był lot nr 6 z Pyrzyc (432km), międzyokręgowy, organizowany w ramach Śląskich Lotów Dalekodystansowych. Z kilkuminutowym wyprzedzeniem Bartosz Morel miał 11 pierwszych gołębi na Oddział. W Okręgu Śląsk Wschód miał 4 pierwsze gołębie, a w pierwszej 10 było 8 jego gołębi. Po prostu fenomenalny lot. Potwierdzeniem tego są posezonowe odwiedziny Thomasa Gyselbrecha, właściciela portalu który po zapoznaniu się z wyczynami lotowymi młódków zakontraktował w sumie 22 najlepsze młódki do wystawienia na aukcję portalu Pozostałe młode lotniki zostały już sprzedane, a gołębniki są puste. Gdy już jesteśmy przy temacie sukcesów lotowych w sezonie 2015, to koniecznie należy wspomnieć o sukcesach lotowych na zawodach typu wspólne gołębniki (patrz tabela). Patrząc na liczbę osiągnięć (wymieniono tylko te z sezonu 2015) można stwierdzić jedno, że Bartosz Morel zarówno posiada wspaniały materiał rozpłodowy, jak i ma rękę do odpowiedniego rozdzielania gołębi na poszczególne wspólne gołębniki. Ciekawą sytuację opowiedział nam nasz bohater o gołębiu o imieniu Zosia, który aktualnie rywalizuje na wspólnym gołębniku w RPA. Na dzień 17 grudnia 2015r., po ośmiu oficjalnych lotach Zosia jest najlepszym lotnikiem tego prestiżowego WG! Pochodzi ona z pary: samiec od Ivo Renders x samica od Bart Verdeyen. Samica ta brała udział w WG Kuźnica w 2014 roku. Została wylicytowana, ale ostatecznie kupiec się po nią nie zgłosił. Bartosz Morel miał ją zwrócić do właściciela, ale okazało się, że jej pełny brat został najlepszym gołębiem w Belgii. Zapłacił więc odstępne i zostawił u siebie. Wychował po tej parze 5 młodych. Jeden poszedł na WG Honest Race w Rumunii gdzie zajął 4 miejsce w finale. Jeden poszedł na WG Black Sea także w Rumunii, gdzie też wygrał nagrodę pieniężną. W Oddziale także był lotowany jeden z nich, leciał super. Natomiast dwa poszły do RPA, z czego jeden to... Zosia. W sumie do RPA wysłano 6 gołębi, z których aktualnie jest 5, a trzeba zaznaczyć, że liczba ptaków na tym WG na dzień 17 grudnia 2015 roku wynosi 50% stanu początkowego. Bartosz Morel nie ukrywa, że odwiedził sporo hodowców, którzy specjalizują się w „grze” na wspólnych gołębnikach i wiele się od nich nauczył. Odwiedził Hardiego Krugera oraz Alfonsa Klaasa i tam zobaczył jak wielką uwagę poświęca się prawidłowemu wychowaniu młodych, które później wysyłane są na wspólne gołębniki. W Polsce często temu aspektowi nie poświęca się wiele czasu. Zapytany o to na czym polega prawidłowe wychowanie, Bartosz Morel powiedział, że wszystko zaczyna się od prawidłowego prowadzenia samych gołębi rozpłodowych. Ich zdrowie, witalność i ogólne zadowolenie, to pierwszy element układanki. Pomimo tego, że są to gołębie rozpłodowe, a nie lotowe, to także należy zadbać o ich prawidłowe wypierzenie. A więc podawać należy urozmaiconą karmę, praktycznie do syta (u Bartosza Morela jest to mocna mieszanka, która powstaje z wymieszania karm z firm Beyers, Marimann oraz Versele Laga) oraz dodatki żywieniowe wspomagające pierzenie (Bartosz Morel w tym okresie podaje przez cały czas Hexanbier na zmianę z Avidress Plus oraz Taubengold. Raz w tygodniu Blitzform, Sedochol. Przez cały rok Winput. „Ten dodatek przez wielu jest niedoceniany” - mówi Bartosz Motel, a w jego hodowli stosowany jest cały rok u wszystkich gołębi: młodych, rozpłodowych i na pewno będzie u dorosłych. Jego zastosowanie to utrzymanie u gołębi witalności, sprawności (w tym rozrodczej) oraz należytej odporności. Według Bartosza Morela ma on duży wpływ na to, że w jego hodowli nie występuje choroba młodych. Wszystkie wymienionej wyżej dodatki są od firmy Röhnfried. Po wypierzeniu koniecznie należy kontynuować dobre karmienie (u Bartosz Morela jest to: 75% w/w mieszanki pierzeniowej plus ewentualna reszta karmy z sezonu lotowego oraz 25% karmy rozpłodowej) oraz podawanie suplementów (Avidress Plus, Sedochol, UsneGano, Bliztzfrm i Winput). Nie ma mowy o jakiś dietach, zimowym wyciszeniu czy głodówkach oczyszczających. Gołębie mogą nawet złapać trochę tłuszczu, nie jest to żadnym problemem. Prawidłowe karmienie i systematyczne podawanie dodatków żywieniowych sprawia, że gołębie są cały czas witalne. Prawidłowo reagują na szczepienie, a gdy przychodzi okres łączenia w pary, to są gotowe do parowania i składania jajek praktycznie z dnia na dzień. W czasie wychowu młodych należy stosować urozmaicona karmę rozpłodową (w tej hodowli jest to mieszanka kilku karm rozpłodowych) z dodatkiem (w dużych ilościach) konopi i drobnych ziaren oleistych. Paradoksalnie powinno ich być więcej niż nasion strączkowych, które zapewniają białko. Z dodatków, oprócz w/w, dochodzi Avipharm, który jest fundamentalnym dodatkiem na ten okres. Jest to swoista ciekawostka, bowiem Bartosz Morel dopiero na zachodzie zobaczył jak często hodowcy stosują aminokwasy i elektrolity w czasie wychowu młodych. Tam jest to podstawą. {imageshow sl=47 sc=5 /} Jeśli ktoś uważa, że opisane wyżej postępowanie z gołębiami rozpłodowymi, to przesada lub nie wierzy, że to dużo daje, to niech uwzględni fakt, że młode gołębie, którymi w sezonie 2015 lotował Bartosz Morel pochodzą z 4, 5 i 6 lęgu gołębi rozpłodowych hodowanych według podanych zasad. U gołębi rozpłodowych w żadnym momencie nie było widać przemęczenia, spadku wagi czy zmniejszania witalność pomimo wychowu kilku lęgów młodych, raz za razem. Także młodym niczego nie brakowało. Do częściowo skończonego gołębnika pierwsze młódki trafiły 25 maja 2015 roku. Kolejne dochodziły sukcesywnie, aż do 15 lipca (pierwszy lot miał miejsce 15 sierpnia). Wspomnieliśmy o gołębniku, więc opiszmy go, bo jest o czym pisać. Gołębniki wykonał według własnego projektu Jan Bocheńczak. Jest to tzw. gołębnik modułowy. Jego wymiary to 10m x 2,8m. Całość podzielona jest na 4 boksy po 54 siodełka, jednak według Bartosza Morela optymalna liczba gołębi do trzymania w nim to 100 sztuk. Pierwszą ciekawostką jest szkielet gołębnika. Cały szkielet (słupy, belki itd.) znajdują się na zewnątrz, dzięki czemu w środku gołębnika ściany są gładkie, nie ma żadnych zakamarków. Druga oryginalna rzecz to specyficzny, dwuspadowy dach z przesunięciem poziomów. Obniżenie „szczytu” z jednej strony umożliwiło powstanie kalenicy, która jest istotnym elementem systemu wentylacji. Dzięki takiej konstrukcji ruch powietrza jest płynny, ale łagodny. Oczywiście system wentylacji jest regulowany, zarówno za pomocą okien wlotowych (możliwość uchylenia, zamknięcia lub całkowitego otwarcia) oraz ruchomych płyt sufitowych. Na kalenicy jest specjalna siatka, która zapobiega zacinaniu deszczu, śniegu, a nawet wiatru do środka gołębnika. Ściany są pojedynczej warstwy, jednakże pomimo tego gołębnik potrafi dobrze izolować temperaturę oraz wilgotność. W środku, na podłodze są wszędzie ruszta, a pod nimi wysuwane szuflady. Bartosz Morel ten element dodatkowo ulepsza, poprzez wsypanie do szuflad preparatu Lubisan do suchej dezynfekcji oraz suchych kolb kukurydzy (podobna zasada działania jak sucha ściółka). Na frontowej ścianie jest korytarz, a do każdego przedziału prowadzą drzwi przesuwne. Przesuwne ściany są także pomiędzy przedziałami, więc można realizować praktycznie dowolne metody motywacji (np. drzwi przesuwne u młódków). Na dachu położona jest ceramiczna dachówka, najlepsza forma dla pokrycia dachu gołębnika. Planowane jest dodanie płyt grzewczych, żeby móc dogrzewać gołębnik (jednocześnie zmniejszać wilgotność) w wybranych momentach, np. w końcówce sezonu. Także będą dostawiane woliery, w szczególności na samym początku po przeniesieniu młodych gołębi, żeby na początku wychodziły do woliery, a nie od razu na zewnątrz gołębnika. Bartosz Morel ma świadomość, że zastosowanie takiej metody w sezonie 2015, na pewno uchroniłoby przed utratą tak dużej liczby młodych przed lotami z powodu ataku drapieżników w pierwszych dniach oblotów. Nad oknami wentylacyjno-oświetleniowymi, na całej długości gołębnika są opuszczane klapy do wypuszczania gołębi. Na oblocie (albo w czasie lotu) zastawia się otwarte tylko dwie środkowe klapy, do których zamontowane są specjalne wloty z tunelami. Przejdźmy do tego, jak wygląda prowadzenie gołębi młodych. Po odsadzeniu młodych podawana karma jest taka sama jak podczas wychowu. Porcjowanie: do syta. Młode mogą być wręcz ociężałe, ale dzięki temu ich dalszy rozwój fizyczny przebiega optymalnie, a gołębie nie mają też ciągu do jakiegoś ekstremalnego latania czy też odchodzenia od gołębnika. Wylegiwanie po 4-6 godzin dziennie w najbliższej okolicy gołębnika trwa do momentu, gdy do sezonu lotowego pozostaje 6 tygodni. Wtedy wchodzi dyscyplina: żywieniowa i treningowa. Wchodzi lżejsza karma: do podawanej mieszanki dodawana jest karma Recup z firmy Beyers. W miarę rozlatania mieszanka stopniowo zmienia jest na karmę Wall Zoontjens, też z Beyersa. Natomiast na sam sezon lotowy znów wraca Recup w proporcji 50% na 50% z Wall Zoontjens. Pod koniec tygodnia (dzień, a czasami dwa dni przez lotem) dodawana jest karma energetyczna. Co ciekawe dyscyplina żywieniowa nie oznacza zakończenia karmienia do syta. Chodzi o zmianę podawanej mieszanki na lżejszą, ale porcjowanie wciąż jest do syta. Bartosz Morel, podziela opinie swoich zachodnich kolegów, że jeśli gołąb przez całe życie ma dostęp do pełnego karmnika, to nie pobiera karmy na zapas tylko je tyle ile potrzebuje w danej chwili i co potrzebuje. W dniu koszowania karma jest także dostępna, jednakże w pewnym momencie jest zabierana. Na 2 godziny przed łapaniem do koszy sypie się jeszcze garść konopi i drobnych ziaren, żeby gołębie trochę podziobały i napiły się. Po przeniesieniu gołębie mają wolne obloty i robią poza gołębnikiem co chcą. Mocne karmienie sprawia, że ich aktywność lotowa raczej nie jest wysoka. Natomiast gdy przychodzi termin 6 tygodni do pierwszego lotu, to gołębie zaczyna się rozlatywać, łącznie ze zmuszaniem do aktywności. Oprócz lżejszej karmy pojawiają się dodatki żywieniowe, które pomagają w uzyskaniu optymalnej wagi, L-karnityna, żelazo. Dyscyplina w tej hodowli opiera się na zachowaniach wypracowanych na oblotach i treningach zachowaniach oraz ogólnym braku tolerancji na brak aktywności kiedy jest ona wymagana. Dąży się do wpojenia gołębiom takiego nawyku, że przebywając poza gołębnikiem należy latać, a jak nie chce się latać, to trzeba wejść do gołębnika, a nie przesiadywać na dachu, pobliskim drzewie czy ziemi. Przy karmieniu do syta nauka takiego zachowania jest ciężka i wymaga cierpliwości, jednakże jest to możliwe. Po prostu przez okres około dwóch tygodni ciągle gania się, płoszy itp. gołębie, żeby nie siadały, tylko latały. A jeśli już siadają, to pozwala się im tylko na wejście do gołębnika. Jak to określa Jelle Roziers, trzeba gołębiom zrobić pranie mózgu, żeby robiły to czego się od nich wymaga. Zaletą tego typu nauk jest to, że jeśli gołębie już zaskoczą, to nie trzeba ich głodzić, żeby szybko wchodziły do gołębnika czy też ganiać, żeby latały. Moment tej swoistej „tresury” jest jedynym okresem, kiedy gołębie w tej hodowli zmuszane są do lotu czy nawoływane do wchodzenia. Później nie jest to już potrzebne. Jak gołębie widzą Bartosza, to albo latają albo wchodzą do gołębnika. Po trzech dniach od wprowadzenia dyscypliny, gdy gołębie już trochę się rozlatają, to robi się newralgiczną dla wielu gołębi próbę. Łapie się gołębie do klatek na noc i wypuszcza na drugi dzień około 300m od gołębnika. Jest to najczęściej najgorszy trening w sezonie – mówi Bartosz Morel. Spanikowane gołębie rozlatują się w różne strony. Jak ocenia, do 10% nawet potrafi nie wrócić, jednakże te co wrócą, są już raczej pewne na kolejnych treningach. Po tygodniu wymuszania aktywnych oblotów najczęściej gołębie już dobrze latają i praktycznie z dnia na dzień zaczynają coraz więcej latać z własnej woli. Forma szybko rośnie, a pomagają w tym także dodatki żywieniowe. Są to środki od firm: Herbots, Vydex – Jaap Koehoorn, Ropa-B oraz przede wszystkim Röhnfried. Jeśli chodzi o produkty marki Röhnfried to do dwóch tygodni przed pierwszym lotem konkursowym gołębie dostają: Avidress Plus na zmianę z UsneGano; Avitestin; Entrobac; Sedochol; do karmy codziennie rano Winput; po miesiącu od odsadzenia dostają 1-2 razy w tygodniu Blitzform. W sezonie lotowym gołębie nie dostają już Avidress Plus i UsneGano, pozostałe dodatki zostają. Szczepienie młodych gołębi odbywa się na 2-3 dni przed ich odsadzeniem – Mycosalmovirem. Według Bartosza Morela jest to optymalny moment, ponieważ w chwili odsadzenia i tuż po nim układ odpornościowy działa na maksymalnych obrotach, więc podana 2-3 dni wcześniej szczepionka jest dobrze wykorzystana (czyt. organizm nabiera odporności). Tak samo Bartosz Morel postępuje z gołębiami wysyłanymi na wspólne gołębniki. Tego nauczył go Ralf Herbots. Powiedział nawet więcej, zdrowe gołębie mogą być szczepione w każdym momencie. Po 4-5 tygodniach szczepienie jest powtarzane, ale często inną szczepionką, np. Columbi 2 (paramyksowirus + herpeswirus). Samo odsadzenie odbywa się w wieku 28-30 dni. Wcześniej (w wieku około 21 dni) młode gołębie są zrzucane na podłogę, żeby uczyły się pobierać karmę i wodę. Po 2-3 tygodniach (a 3 tygodnie przed rozpoczęciem sezonu) zaczynają się prywatne wywózki: 5, 10, 15, 15, 30, 30, 50, 50 km. Plan ten realizuje się najszybciej jak to jest możliwe, oczywiście na ile czas pozwoli, warunki pogodowe itd. Po takiej serii przychodzi etap szczególnie intensywnych treningów: przez 10 dni wywózki odbywają się dwa razy dziennie, rano na 50km, wieczorem na 30km. W czasie takiego „obozu szkoleniowego” słabe jednostki odpadają i na loty konkursowe zostają wyłącznie gołębie, którymi będzie można walczyć o najwyższe laury. Etap tak intensywnych treningów kończy się około tydzień przed pierwszym lotem konkursowym. Wtedy odpuszcza się treningi, żeby gołębie mogły złapać świeżość i zmagazynować energię. Szczególnie pilnuje się stanu dróg oddechowych. Jeśli nie są optymalne, to przeprowadza się kurację oczyszczającą. W czwartek lub piątek przed lotem robi się ewentualnie ostatni trening. W czasie sezonu lotowego realizuje się je jeden raz w tygodniu. Istotna część treningów to wywózki popołudniowe. Na początku ustala się godzinę wypuszczenia z pewnym marginesem błędu, jednakże jak gołębie złapią już formę, to wszystko wylicza się tak, żeby gołębie czuły presję, że muszą się śpieszyć do domu, zanim zacznie się ściemniać. Wieczorne treningi są o tyle fajne, że gołębie szybko wracają i momentalnie meldują się w środku gołębnika. I o to chodzi. Natomiast na treningach rannych zdarza się, że wracają nawet z 50 km i latają jeszcze godzinę koło gołębnika. To denerwuje, bo mają szybko wchodzić. Latać koło gołębnika mogą przecież bez wywózki. Jeśli chodzi o motywację, to w tym roku, w dużym stopniu eksperymentalnym, gołębie nie były jakoś specjalnie motywowane. Podstawą było podawanie smakołyków po treningach (orzeszki ziemne, konopie, karma z burakiem), ewentualne wymuszenie tęsknoty za gołębnikiem, a nawet bardziej własnym miejscem w gołębniku, poprzez tymczasową zamianę przedziałów (głównie młodym samczykom). Wgląda to tak, że przenosi się gołębie do innego przedziału niż ten, w którym jest ich stałe miejsce. Rośnie w nich tęsknota, a po locie treningowym pozwala im się wrócić na swoje miejsce. Później to samo robi się przed wysłaniem gołębia na lot. Oczywiście wcześniej ten wariant trzeba przećwiczyć i sprawdzić jak gołębie na niego reagują, bo jest to broń obusieczna, może też „złamać” gołębia, jeśli ma słabą psychikę i wolę walki o swoje. W przyszłym roku, dla gołębi z lęgu typowo zimowego oraz wiosennego, planuje się bardziej wymyśle motywacje. Zimowe młode będą dzielone według płci i wprowadzona zostanie motywacja na zasadach wdowieństwa klasycznego. W tym celu będą wykorzystane gołębie, które w okresie lęgowym służą za mamki. Młode z wiosennego lęgu będą lotowane metodą przesuwnych drzwi, czyli taką namiastką wdowieństwa, natomiast późniejsze młode po prostu z siodełek. Zimowe młode będą na pewno na początku doświetlane, a później zaciemniane. W związku z tym, że będzie to robione pierwszy raz, to wszystko będzie jeszcze konsultowane z Jelle Roziersem. W związku z tym, że na rok 2017 planowane jest także lotowanie gołębiami dorosłymi (roczniaki), to na sezon 2016 planuje się wychować nawet do 300 młodych. Kilka pójdzie na wspólne gołębniki, a z pozostałych ma zostać 150-200 sztuk, które zostaną podzielone na dwie drużyny. Jedna będzie lotowana w Oddziale Jura-Łazy, druga w Myszkowie. Trzeba wychować dużo młodych, żeby później mieć z czego robić selekcję. Jest to także swoiste zabezpieczenie przed ewentualnym katastrofalnym lotem. Zamówiony jest już drugi gołębnik, taki sam jak ten opisywany powyżej. Selekcja. Pierwszy etap jest już w gnieździe, przy obrączkowaniu. Jak gołąb gorzej rośnie, ma jakieś widoczne wady, to od razu jest usuwany. W późniejszym czasie, gdy gołąb ma gorszy kał, a pozostałe gołębie normalny, to też jest usuwany. Po odsadzeniu młode dostają 1-2 tygodnie immunitetu, a po tym czasie, jeśli się stwierdzi, że jakiś gołąb odstaje od stada, to też jest eliminacja. Nie patrzy się przy tym na rodowód. Usuwanie młódków ma też wpływ na gołębie rozpłodowe. Jeśli stwierdzi się, że po danym gołębiu (pomimo zmiany partnerów, które realizuje się co lęg) często zdarza się usuwać młode (np. 3 młode z 3 na 4 lęgi), to taki gołąb rozpłodowy też jest usuwany. Bartosz Morel podkreśla, że usuwany, czyli trafia pod ziemię, a nie do innego hodowcy w formie promocyjnej sprzedaży. Jeśli chodzi o zdrowie gołębi, to podstawą jest profilaktyka, którą zapewniają większość dodatków żywieniowych wcześniej wymienionych (chociażby Avidress Plus, Avitestin czy też Blitzform) oraz niewspominane produkty w oparciu o wyciągi z oregano. Kuracji „w ciemno” nie stosuje się ani nie podaje się antybiotyków „na wszelki wypadek”. Ściśle współpracuje się z lekarzem weterynarii Damianem Kotelą z Zawiercia, który praktycznie jest dostępny w każdym momencie. Jeśli coś się dzieje, to wykonuje się szybkie badanie i od razu widać co jest i co trzeba ewentualnie podać. Ewentualne kuracje bez wcześniejszego badania dotyczą jedynie problemów z drogami oddechowymi, ale to też nie można nazwać „w ciemno”, bo problemy z drogami oddechowymi są najczęściej łatwe do stwierdzenia. Sprzątanie i higiena. Po odsadzeniu młodych gołębnika nie sprząta się aż do terminu 3 tygodni przed rozpoczęciem sezonu. Wtedy, przy okazji złapania gołębi na noc do koszy przed treningiem, wykonuje się generalne sprzątanie i wymienia się wszystko co jest pod rusztem. Na świeżo sypie się Lubisan suchą dezynfekcję oraz nowe kolby kukurydzy. Poza tym sprząta się tylko z półek, w miejscach gdzie zbierają się nieczystości. Kolejne generalne sprzątanie ma miejsce dopiero po pierzeniu. Dość dobrym sposobem na dezynfekcję gołębnika oraz walkę z ewentualnym grzybem są specjalne świece, którymi zadymia się gołębnik. A po sezonie lotowym znów przychodzi pierzenie i kolejne etapy, których przebieg ma pośredni lub bezpośredni wpływ na możliwości sportowe w kolejnym sezonie. Dlatego w hodowli gołębi nie ma przerw, albo jesteśmy w trakcie sezonu lotowego, albo się do niego przygotowujemy. Osiągnięcia gołębi Bartosza Morela na wspólnych gołębnikach w sezonie 2015: Black Sea (Rumunia)19 i 111 pozycja w finale z 450km86 pozycja półfinał z 365km4 pozycja lot konkursowy 3 z 220km Honest Race (Rumunia)4 pozycja w finale z 400km5 i 28 pozycja w półfinale z 300km6 i 7 pozycja lot konkursowy 3 z 225km Derby Ultzama (Hiszpania)20 pozycja w finale z 500km32 pozycja w półfinale z 325km2, 33 i 37 pozycja lot 160km33, 49, 50 pozycja lot 240km Derby Cartaxo (Portugalia)2 pozycja w finale 340km5 lotnik WG10 pozycja lot 130km45 pozycja lot 200km Derby Riachos (Portugalia)31 pozycja w finale 360km5 pozycja lot 150km16 pozycja lot 150km Great Derby Algarve (Portugalia)5 pozycja lot 100km12 pozycja lot 180km19 pozycja lot 220km40 pozycja lot 120km1 lotnik WG po 4 lotach WG Kosakowo (Polska)28 pozycja w finale 303km11 lotnik WG7 pozycja lot 95km39 pozycja lot 130km MWG Giewont (Polska)66 pozycja w finale 430km6 lotnik WG1, 18 i 30 pozycja lot 126km34 i 61 pozycja lot 160km23 pozycja lot 245km MVL Cup Danish Pigeon Race (Dania)181 pozycja w finale 400km Artykuł z Poradnika Hodowcy nr PH/01/2016
jak przygotować gołębie na 500km